Jak wyglądał ten proces? I które kobiety są dzisiaj uważane za najseksowniejsze? Przespacerujmy się po ostatnim wieku i stąpając rok po roku, odkryjmy tajemnice niegdysiejszych piękności. Sprawdzimy, jak ewoluował męski gust i czy obecna „kobieta idealna” naprawdę istnieje 🙂
Kobiece kształty bardzo pożądane
Początek XX wieku to moda na figurę zwaną gibson girl – nazwaną tak od nazwiska rysownika miłującego się w szczupłych sylwetkach z mocno zaakcentowaną talią i obfitym biustem. Kobiety często wykorzystywały gorset, by podkreślić zmysłowe wcięcie w pasie.
Chłopięcy urok
Lata dwudzieste hołdowały szczupłym i smukłym sylwetkom. Ówczesne kobiety często głodziły się, by uzyskać jak najdrobniejszą figurę. Nie podkreślały biustu, który nie był postrzegany jako seksowny symbol kobiecości. Wręcz przeciwnie – zdarzało się im bandażować klatkę piersiową, by wyglądała na płaską.
Powrót do klepsydry
W latach 1930 – 1940 świat znowu zaczął pożądać krągłości. Kobiety eksponowały dekolty i chwaliły się mocnymi, szerokimi udami. Wciąż poszukiwały sposobów na talię osy, upodabniając się do jednej z amerykańskich aktorek – Jean Harlow. Gwiazda była postrzegana jako ideał kobiecej figury.
Moda na sport i pin-up girls
Kobiecość ewoluowała w latach 40. Panie stały się silne pod względem charakteru, a ten fakt odzwierciedlił się również w ich wyglądzie. Po roku 1940 kobiece sylwetki stały się bardziej wysportowane, gotowe na nowe, niespodziewane obowiązki związane z wybuchem II wojny światowej.
Z drugiej strony, popularny stał się słodki wizerunek pin-up girls – wesołych, drobnych, seksownych kobiet w specyficznych makijażach i fryzurach.
Od klepsydry do Twiggy
Lata 50. to ponowny zachwyt nad figurą klepsydry, którą reprezentowały funkcjonujące do dzisiaj symbole seksu – Marilyn Monroe i Brigitte Bardot.
10 lat później gusta diametralnie się zmieniły za sprawą modelki Twiggy – łączącej w sobie kobiece i męskie cechy wyglądu. Do bardzo szczupłej, wręcz chudej sylwetki dążyła większość pań z tamtego okresu.
Miłość do stylu fit
Czas dzieci-kwiatów należał do kobiet uprawiających sport. Ich sylwetki były wyrzeźbione przede wszystkim dzięki tańcu, któremu oddawały się chodząc regularnie na dyskoteki. Wówczas ideałem kobiecości była aktorka Farah Fawcett, znana między innymi z głośnego filmu „Aniołki Charliego”.
Lata 80. jeszcze bardziej zakochały się w sporcie. Kobiety uprawiały aerobik i jogging, w przyjemny i relaksujący sposób dbając o swoje figury. Szczupłe sylwetki i długie nogi modelek zachwycały mężczyzn na całym świecie. W tym czasie na wybiegach świeciły triumfy Naomi Cambell i Claudia Schiffer.
Mniej znaczy lepiej
Końcówka XX wieku należała do bardzo szczupłych kobiet o bladej cerze. Za kanon piękna uważano modelkę Kate Moss, znaną nie tylko ze swojej sylwetki, ale też ekscesów z wyniszczającymi organizm narkotykami. To właśnie Moss stała się inspiracją do nazwy stylu z tego okresu – heroina chic.
Moc zdrowej kobiecości
Początek aktualnego wieku to powrót do fascynacji sportem, ale z dużą dozą krągłości w newralgicznych partiach ciała. Płaski brzuch w towarzystwie długich, zgrabnych nóg i obfitego biustu był wówczas najbardziej pożądanym połączeniem przez mężczyzn. Wysportowaną figurę propagowały największe gwiazdy Hollywood oraz modelki z pierwszych stron gazet.
Jak to wygląda dziś?
Aktualnie ciężko stwierdzić, że istnieje jeden słuszny kanon piękna. Natomiast można śmiało powiedzieć, że mężczyźni najbardziej cenią sobie wąskie talie, ponętne, duże biusty i szerokie uda oraz długie nogi. Internauci podpowiadają, że wystarczy spojrzeć na zdjęcia wstawiane przez gwiazdy do social mediów. Kim Kardashian, Jennifer Lopez czy Beyonce, które zachwycają swoimi krągłościami, są bliskie obecnemu ideałowi.
Co ciekawe, jest dużo głosów mówiących o tym, że równie kobiece i seksowne są bardzo szczupłe figury, kojarzące się na przykład z naszą polską modelką Anją Rubik. Na Instagramie nie sposób zauważyć, że popularnością cieszą się też obfite, rubensowskie kształty.
Czy to oznacza, że każda kobieca figura jest piękna? Ja się pod tym podpisuję. Mam nadzieję, że ta różnorodność, w której odnajduje się różne seksowne cechy, będzie trwać, trwać i trwać 🙂